Do restauracji chodzimy z dwóch powodów. Nie tylko dwóch ale dla mnie najważniejsze są te.
Pierwszy: chodzimy gdy zatęsknimy za domem i chcemy poczuć smak domowej kuchni
Drugi: Kiedy chcemy zjeść coś czego nie potrafimy zrobić, coś wyjątkowego.
Powodów jeszcze znajdę więcej ale te są kluczowe.
Zawsze idąc do „Chrupiącej Kalarepy” mam poczucie radości. Zjadłam już wcałe menu Magdy Gessler. I było pysznie, wyjątkowo. Kocham dobrze jeść. Tego dnia kiedy przyszłam poprosiłam o gruzińskie białe wino. Lubię wino. W „Chrupiącej” zamówiłam oczywiście żeberka z puree z topinamburu i do tego pyszna surówka z kalarepy. Wszystko idealnie zgrane z winem z Gruzji.
Ja lubię chodzić do dobrych restauracji gdyż lubię gotować. Nie obeszło się bez kawy i deseru czyli pysznego sernika. Właściele lokalu z uśmiechem witają gości. Zapraszają do wspólnej konsumpcji ich potraw.
Oto jeszcze kilka powodów:
- Ceny w lokalu są umiarkowe
- Jedzenie jest naprawdę dobre
- Był tu także #macieje
- Mieści się na osiedlu ZWM vel Armii Krajowej
- Panuje wspaniała atmosfera
- W mojej punktacji daje 9,5 na 10
Zapraszam do Chrupiącej Kalarepy Bistro,
Horoszkiewicza 6 (Błękitna Wstęga)