„Level Empire” to bliska mi powieść. Mimo, że nie pierwsza, która napisalam. W podstawówce pisałam „powieści zeszytowe”, ktore oceniali inni. Pisali mi potem komentarze co myślą i mialam taką kolekcję. W moich zeszytach były przerożne historie, przypominały scenariusze amerykańskich filmów.
Było to dla mnie ciekawsze niż chodzenie do szkoły. Pisałam też pamiętniki. Część z nich jeszcze zostala mi. Część zaginęła przez przeprowadzki. Pisanie pamiętników było dla mnie ważnym procesem. Jadąc na Erasmusa do Belgii wiedzialam juz, że napiszę powieść.
To był moj glowny cel tej podróży. Chcialam poznać Belgię. Zawsze kojarzyla mi się dobrze zważywszy na fakt, że tomik „Zero ” narodził się w Belgii. Dokładniej w Brukselii podczas Taize. Zamiast poł roku spędzilam w Belgii 11 miesięcy. To był 2010 . O Smolennsku dowiedziałam się czytając SMS od znajomej:
Ania, nasz prezydent nie żyje i inni
Czytając to pomyślalam, że Asia zwariowala, brala coś. Wrociliśmy i zaczęliśmy czytać. Można uznać, że na tę tragedię patrzyłam z perspektywy emigranta. Wróciłam do Polski 11 września 2010 roku. Bylo dziwnie. Wrócilam by zdobyć tytuł magistra i pisać.
SYBILLA LEARSTEN– Moja bohaterka, 18 letnia dziewczyna, pełna kompleksow, lecząca trądzik. Wysmiewana córka ekscentrycznnego naukowca. Ma także cos ze mnie. Początek mojej powieści brzmi:
UGLINESS IS LIKE A THUNDER
Moja bohaerka nie umie znaleźć się w rodzinie gdzie każdy żyje w swoim świecie. Matka to niespelniona artystka i ojciec naukowiec, szuka pociechy w wiedzy. Dziewczyna jest dość samotna, to nie jest nic odkrywczego.
Moim zdaiem sama nie wiedzialam dlaczego chciałam wydać tę powieść. Chciałam udowodić ludziom, ktorzy mnie zranili, że jestem coś warta, że mam talent. To było moją obsesją. Mialam tez żal, że nnie czulam się wystarczająco zaakceptować w literackim świecie. Wydalam w Stanach Zjedoczoynych chcialam bardzo tam wyjechać. Dotrzeć, poznać.
Po wydrukowaniu popelnilam wiele blędow. Wszystkie egzemplarze wyslałm do wydawnnictw w Polsce z nadzieją, że zareagują chęcią wydania mnie w Polsce. dawalam tę powieść w prezencie.
Miałam w sobie taką naiwną wiarę w to, że świat na mnie czeka. Wiarę, że świat czeka na „LEVEL EMPIRE”To zludzennie wielu z nas, nna pewnnym etapie zycia wierzymy, że świat na nas czeka. .
Inni nie chcą twojego sukcesu chyba, że mogą mieć z tego korzyści
To ja gotowa by podbic świat
Pisanie nadal w większości ma polepszyć twoją samoocenę. Kiedy kogoś poznawałam chwalilam się,że wydalam powieść w USA. Myślę, że traktowali mnie ja mitomanke. Chociaż dziś to nic nadzwyczajnego wydać.