Wirtualni kochankowie cz.3

Wirtualni kochankowie cz.3

Widzę jego twarz, jak ze mną rozmawia. A w tym śnie czuję jego niesamowite uczucie, którego nie

potrafię racjonalnie opisać. Miłość nie jest ratio, ale kiedy przychodzi rzeczywistość, potrzebuje ratio i odpowiedzialności. Dziś
wolimy po prostu zmienić obiekt naszej miłości, kiedy coś nam
w nim nie pasuje. Smutna rzeczywistość. W tym śnie byłam jak
w akcie hipnozy, czułam błogostan, było mi dobrze w świecie
mojego wyśnionego ukochanego. Dalej postanowiłam zastanowić się, jak filmy widzą miłość. Miłość w filmach jest tak pięknie
pokazana, że człowiek czuje zazdrość. Z drugiej strony wie, że
to tylko film lub książka. A jednak potem człowiek szuka tego
uczucia. Szuka tego uczucia w innych ludziach. Szukam kolejnej pary, ja Ewa. Kolejnej, która pomoże mi znaleźć odpowiedź.
Moje obserwacje są zbyt małe po tylu parach. Kolejna para to
moja przyjaciółka Kasia. Wychodzi właśnie za mąż za Patryka.
Pytam ją, jak się czuje przed ślubem, jakie to uczucie. Czy jest
pewna? Co takiego Patryk w sobie ma?
Kasia: Kiedy spotkasz tego jedynego, po prostu czujesz. Nie potrafię tego wyjaśnić. Gdyby więcej ludzi wiedziało, co to miłość i ją rozumiało, może byłoby więcej par, a może by ich było mniej. Miłość
jest sama w sobie niewidzialna jak poezja, widzialna jest rzeczywistość, w której się znajdują. I to, co kiedyś robiło się samemu,
teraz robisz we dwoje. Czuję się wyjątkowo. Jakby ktoś zbudował
mi nowy świat, Patryk pociąga mnie w każdej sferze. Kocham Go
za to, że jest przy mnie, wysłucha mnie i przytuli. Mogę na niego liczyć. I wiem, że dobrze mi z nim kiedy kładę mu moją głowę
w jego ramiona! Wiesz jakie to uczucie!
Ja Ewa słuchałam. Patrzyłam na piękny pierścionek zaręczynowy,
jakby brzmiał: Jesteś moja na zawsze. Z przyjaciółką rozmawia się
jednak inaczej niż z innymi. Moim zdaniem trudno jest w dzisiejszych czasach dać komuś swoją intymność.

Oddać siebie bez lęku,
że coś z nas
będzie, po ślubie zawsze można się rozwieść
więc nawet ślub
nie jest decyzją ostateczną. Ludzie stali
się produktami
z supermarketu. Wchodzę na
portal randkowy, czytam opisy ludzi, mężczyzn i kobiet, i widzę ich
poszukiwanie. Reklamują się. Pokazują: Tak jesteśmy super! A ja nie
wiem co mam myśleć. Patrzę na nich i wybieram, ale mój mózg
działa, jakbym była w sklepie i oceniała dany produkt. W epoce
kapitalizmu staliśmy się robotami, nasze mózgi stały się wizualne. Pragniemy widzieć, skonsumować i upewnić się, że ten ktoś
jest ok. Zapominamy o naszych wadach, każdy je ma. I niestety
nie potrafimy kochać tak, jak Agata kocha Przemka.
O taką miłość trudno. Miłość sama w sobie jest zagadką. Umawiam się z chłopakiem z randki internetowej. Spotykamy się
w eleganckiej restauracji, gdzie otacza nas tłum ludzi, są i pary.
I my dwoje „singli”; czy skazanych na samotność? Rozmawiamy, czujemy wibracje między sobą. Jest fajnie ale to XXI wiek
więc nie wolno mi myśleć, że coś z tego z będzie! Potem czekać
aż On zadzwoni. Ale myślę o moich odkryciach na temat miłości i poszukiwaniach. Postanowiłam szukać kolejnej pary. Tym
razem podczas mojej wyprawy na latte spotkałam parę: Karolina i Jurek. Oboje są studentami medycyny ale on jest dwa lata
wyżej od niej, zaklepuje dla niej szlaki. On marzy, by zostać chirurgiem, ona dermatologiem. Mają ogromne ambicje i marzenia.
Ja Ewa: Poznaliście się na studiach?
Jurek: Nie, w sumie to widywaliśmy się ale patrzyliśmy na siebie
obojętnie do momentu imprezy u mojej kuzynki. Porozmawialiśmy i już. Stało się. Kilka randek i typowo rozmów typowo medycznych i o poezji.
Karolina: Tak, rozmawialiśmy o leczeniu chorób. I ile jeszcze pracy
przed nami. Potem poszliśmy ze sobą do łóżka i to był moment kulminacyjny. To co czułam, nie da się tego opisać, nie umie tego opisać ani medycyna ani poezja. To po prostu jest. Dzieje się we mnie,
przy nim czuję się jakbym codziennie dostawała narkotyk, tabletkę szczęścia. I wiem, że kiedyś nam przejdzie, ale możemy uciec
w medycynę i nie myśleć o problemach w naszej relacji.
Jurek: Na to jeszcze za wcześnie, teraz jest mi dobrze…
Ja Ewa: A co jak będzie źle?
Jurek: Nie znamy jutra, nie czas o tym myśleć
Para ambitnych lekarzy pokazywała, że miłość potrafi być jak
medycyna. W gruncie rzeczy medycyna nie potrafi wyjaśnić tego
stanu, poza hormonami. Czy sex może być punktem wyjścia?
Żyjemy w epoce sexu, jest on istotnym aspektem miłości. Na
pewno jego brak powoduje komplikacje i tylko od dojrzałości
mężczyzny zależy, czy będzie szedł szukać uciech czy ponownie
spróbuje rozbudzić namiętność w ukochanej. Czy można ponownie rozbudzić namiętność? Wiedziałam, problem młodych lekarzy to problem większości społeczeństwa: kariera czy rodzina? Co
wybrać? I tak dumam, czy ten kapitalistyczny dylemat nie dotyczy i mnie. Czy dziś miłość nie jest swoistym przestępstwem?
Zostawiłam Karolinę i Jurka, a sama zostałam z ich miłością
a raczej wycinkiem miłości.

Share

Leave a Reply

%d bloggers like this: