Zaczęłam oglądać kolejny sezon Valerii , niestety. Nie chcę pisać o serialu ale o samej postaci. Nasze bohaterki są bardzo puste. Wszystko mają podane do stołu a pisarka pisze o swojej miłości do Victora. Facet wygląda jak z reklamy, taka hiszpańska uroda modela. W czasie trwania serialu nasza bohaterka dalej jest pusta i myśli tylko jak opisać swoją miłość a raczej sex, któy jak za sprawą czarodziejskiej różdżki zamienia się w miłość.
Serio, pokażcie mi faceta, który ma miliony i po tygodniu znajomości wyznaje miłość kobiecie, która w swojej powieści opisuje swoją miłość do innego faceta!
Pokażcie bo taki ktoś to unikat. Jeśli ktoś za szybko wyznaje miłość to też podejrzane. Jednak w dzisiejszych czasach nie spotkałam faceta, który by w takim tempie jak w tym serialu wyznawał miłość. Chyba serio zamieszkam w Hiszpanii. Tylko tam, ten gorący temperament sprawi, że Hiszpan zakocha się we mnie. Cud, miód i orzeszki! Jadę do Espanii!Miałam okazję być w Madrycie i Barcelonie i wspomnianej w serialu Asturii.
Ona i jej przyjaciółki są infantylne. Ich jedynym problemem jest kto z kim, gdzie i kiedy. Jeśli tak widzi się literaturę współczesną to już dramat. Autorką książki na podstawie której nakręcono serial jest Elisabeth Benvet.
Przyznam, że dwa sezony były całkiem spoko a dalej niestety na siłę. Rozpieszczona Cameron nie chce brać ślubu, dostaje awans i zachodzi w ciążę. Pozostałe bohaterki zaspokajają swoje potrzeby seksualne i to jest ich priorytet ale przecież chcą się zakochać.
W tej bajeczce wszystkie są bogate. A faceci? No cóż? Valeria poznaje Bruna, milionera mieszkającego w pięknej Asturii. Mało znany region Hiszpanii, który miałam okazję odwiiedzić podczas mojej podroży do Santiago de Compostela. Powtórzyłabym tę wyprawę bardzo chętnie. Oczywiście faceci szaleją za Valerią, która poza seksem z innym facetem, który opisuje w książce, która okazała się bestsellerem nie ma nic do zaoferowania. Wszystkie 4 przyjaciółki Lola, Carmen i Nerea mają wszystko. To nie jest jedyny serial o tym, że kiedyś masz wszystko to miłość po prostu spada ci z nieba. Bruno natychmiast zakochuje się w Valerii (Ach co za facet, ze świecą takiego).Ponieważ Bruno jest dobry, rodzinny i w ogóle nietypowy milioner to Valeria tęskni za seksem z Victorem. Tak, właśnie tak Hiszpanie pokazują relacje w XXI wieku. Ach jaka biedna jest nasza Valeria bo Bruno wyznał jej miłość i teraz jest taka biedna bo przecież lepszy jest Victor, model. Bruno też jest pisarzem. Szukam pisarza o tak…:P
Masz z kimś dobry seks to go bierz!
Najciekawsze jest to, że owy milioner jest dobry ale ma dziecko. Bruno zakochuje się w niej bo Victor to preferuje z Valerią tylko seks. Znamy te motywy, Najmądrzejsza z tej czwórki jest Lola, tłumaczka. Kobieta, ktora przynajmniej ma wiedzę o książkach. Jest nawet wątek gdzie sugeruje, że te 365 dni Valerii pt. „Oszustka” to nie jej poziom. Nasza „Valeria” nie jest ruda a blond i myślę tu o słynnej Blance Lipińskiej.
Autorka powieści o Valerii jest ode o rok ode mnie młodsza. Jest to przykre bo dziś by coś stało się bestsellerem musi być infantylne, postacie zaś nierealne. Już wolę eskapizm w „Emily w Paryżu”.
Wracając do postaci Valerii to jest ona bezdzietną rozwódką. Powodem rozstania z mężem był oczywiście brak tego czegoś w seksie oraz fakt, że był nudny (mąż) . Relacje po hiszpańsku, w całej okazałości. Jednak w serialu padło bardzo dobre zdanie o nas kobietach. Lola mówi do Valerii nawiązując do serialu Bridgentonowie:
” Wiesz, że Victor nigdy nie będzie Bridgetonem i nie powie ci tego co chcesz usłyszeć. A my kiedy widzimy faceta w cylindrze z sakwami pełnymi traum nasze cipki zaczynają się jarać niczym grill na jarmarku w Sewilli”
Może sposób wypowiedzi jest dość agresywny ale jednak jest w tym sporo prawdy. My kobiety uwielbiamy facetów z traumami. Chcemy ich potem ratować wpadając w ich błędne koło.To jedyny ciekawy tekst na cały serial. Jednak też jest aluzją do podniecenia seksualnego.
Mężczyźni w tym serialu niby nieidealni ale jednak. Bruno uznaje, że może się w Valerii zakochać ale cudowny Bruno oznajmia, że daje jej wolność wyboru. Zaś Victor nasz bad boy szuka pocieszenia w ramionach kobiet, które przelatuje bowiem żadna kobieta nie odmówi facetowi, ktory wygląda jak z okładki. Tymczasem Lola poznaje młodszego. Carmen ma mieć ślub, ciążę i awans a Nerea ma dylemat , którą kocha z dwóch lesbijek, które spotyka.
WSZYSTKO NO PRAWIE WSZYSTKO ROZWIĄZUJE SIĘ PODCZAS ŚLUBU CARMEN I BORGE
Pod koniec mamy filozofię miłości, ktłóra mówi, że miłość jest wtedy kiedy ktos na starość wytrze ci nos czyli poda przysłowią szklankę wody. No i wokół Valerii tworzą się pary: Lola i Rai, Carmen i Borge oraz Narea i Georgina. Zaś Valeria wybiera Bruna patrząc w oddali za Victorem, nieobecnym.
Żeby był kolejny sezon nasza bohaterka zostawia nas w niepewności. Bruno czy Victor.
Chciałabym mieć takie problemy ale to tylko wymysl mainstreamu.