Dlaczego pisarze muszą liczyć na łaskę wydawnictw? Batalia Ty i wydawnictwo zawsze wygra ten kto decyduje

Dlaczego pisarze muszą liczyć na łaskę wydawnictw? Batalia Ty i wydawnictwo zawsze wygra ten kto decyduje

Ciężkie jest życie wydawcy. Dostaje tysiące maili z błaganiem „Wydaj mnie”. Biedaczek musi odrzucić tyle tytułów a raaczej autorów Redaktor nie wiadomo nawet czy przeczytał twoją książkę. Co go to obchodzi? I tak cię odrzuci. Nie liczy się twój talent, to co chcesz powiedzieć. Najważniejszy jest wydawca i ludzie, którzy decydują o tym co ma zostać wydane.

Naprawdę nie znoszę faktu, że muszę kogokolwiek błagać o to co zrobiłam, napisałam. Dlatego nie błagam nikogo. Zaprzestałam wysyłania mojej książki skoro spodziewam się ,że mi nie odpowiedzą. Milczenie to też odpowiedź. Albo podziękują tej „biednej Ani”, że nie chcą mnie wydać.

Środowisko literackie to festiwal chałtury, self-publishingu czy wzajemnej adoracji. Mam świadomość, że jak wydam powieść czy cokolwiek będę musiała prosić by ludzie to kupili. Łasić się i uśmiechać, lubcie mnie. Czytajcie. Bądźcie moimi patronami.

ILE JESTEŚ W STANIE ZROBIĆ ABY CIEBIE WYDALI????

Niedawno w „Tajnych Kompletach” słyszałam rozmowę wydawcy z autorem. Chyba książki podróżniczej i byłam załamana. Rozmowa w pięknym tle, prestiżowej księgarni we Wrocławiu. Jakby kto słyszał tę rozmowę to aż trudno uwierzyć, źe ktoś chciał to wydać.

Kiedy wchodzę do Empiku widzę mnóstwo książek świadczących o poziomie intelektualnym społeczeństwa. Podobnie zresztą jest w kinie. Ten wydawniczy szantaż, że książka musi się sprzedać. W dodatku marna wypłata chyba, że się sprzedaż. Poniżysz w imię dzieła, które stworzyłaś.

NIE BĘDZIEMY POP

Taki tytuł moja pierwsza powieść (niewydana) i dotyczyła granic pisarstwa i bycia modelką PLAYBOYa. Te granice już dawno zatarte pisarki występują w mediach a gwiazdy Playboya. Jeśli jesteś pisarzem to jakbyś tak trochę był sex-workerem lub sex-workerką. Błagasz o łaskę wydawców.

ZLITUJCIE SIĘ, WYDAJCIE MNIE

Rozumiem,że otrzymujecie miliony próśb od sfrustrowanych pisarzy, pisarek czy poetów. Ten system jednak nie działa. Szukanie wydawcy to jak szukanie partnera czy pracodawcy. Wydawca zawsze jest górą co nie powinno w ogóle mieć miejsca. Pozwolenie na self-publishing jest dla mnie smutne. Wiadomo, że chodzi o pieniądze. Wydawcy zarabiają na bogatych frustratach, którzy myślą,że wydali

dzieło tylko dlatego,że płacą. Zarabianie na naiwności to najczęstsza forma gry wydawcy i autora.

Nigdy nie wydam za pomocą self-publishingu

NIE ŁUDZĘ SIĘ I TAK NIGDY NIE KUPISZ MOJEJ KSIĄŻKI:

Po pierwsze nie zgadzasz się z moim zdaniem, książki są za drogie a ja nie występuję w mediach.

Pisarze nie strajkują. Chyba, że niczym Jacek Dehnel stoją za partią polityczną. Strajk pisarzy może sprawiłby choć trochę …Ale wątpię. Systemu nic nie przebije a wydawcy nie postrzegają ciebie jako człowieka. Książka to produkt sygnowany twoim nazwiskiem. Wystarczy dobry marketing by sprzedać największą szmirę i pomiędzy wydać coś ambitnego.

TYLKO CZYM JEST AMBITNA KSIĄŻKA….O TYM JUŻ WKRÓTCE O ILE TAKA ISTNIEJE

Share

Leave a Reply

%d bloggers like this: