Wszędzie mówi się o pochodzeniu, hierarchii klas społecznych. Nie mówi się jednak o tym jak inne kobiety zamykają drogę innym kobietom. Wyslałam w swoim zyciu wiele CV do organizacji, które wydały mi się spókne. Żadna z organizacji nie dała mi pracy.
Kiedy słyszę „niezależna kobieta” to chce mi się śmiać. Czyli jaka: Rozwódka? Z dziecmi? Może taka, która nie pracuje (I to jest niezależność czy totalna zależność od pomocy społecznej co jest upośledzeniem).
Jak wygląda taka hierarchia? To jest straszne bo dla systemu kobieta, która chce być matką i osiągnąć coś w życiu nie pasuje do tego kraju. Zawsze marzyłam o niezależności. W mojej głowie jawiło się to jak cudowny sen i do dziś mam wrażenie jest to nie do osiągnięcia w kraju gdzie muszę żebrać o pracę. Dosłownie muszę żebrać o łaskę pracy i nigdy nie czułam, że ta praca mi się należy.
Nie ma co się dziwić. W tym kraju by coś znaczyć musisz być rozwódką z dwójką dzieci. Otrzymujesz przywileje rozwódki. Państwo traktuje Cię jak ofiarę. Możesz iczyć na zasilki, alimenty. To jest hierarchia bo system nie potrzebuje ambitnych kobiet.
Kiedy wydałam powieść myślałam, że bez problemu znajdę pracę. Moje ksiązki będą miały tłumaczenia. Niestety dziś biznesem kobiety mają stać się dzieci, Jeśli chcę być matką to nie dlatego, że dostanę 500 plus. Chcę być matką z miłości. Niestety POlska nie jest państwem, który liczy się z innymi.
Nie otrzymałam wsparcia zawodowego od żadnej innej kobiety przez lata. Nikt mi nie dał szansy pokazania moich możliwości. Dlatego uważam, że to smutne. Mamy swój kobiecy „Parasite” .Tylko dlaczego?
cdn.