Lubię słuchać języka francuskiego. Ostatnio trafiłam na serial Netfliks z 2018 roku pt. „Plan na miłość”. Jest to serial o miłości i przyjaźni na bardzo wysokim poziomie. O tym za czym teraz najbardziej tęsknimy: wspólne wyjścia, spotkania. Serial miał za zadanie zadziałać dla mnie terapeutycznie.
Kiedyś byłam w Paryżu ale była to bardziej kolonia, obóz. Rzeczywiście przetrwanie w Paryżu z małą ilością pieniędzy było niezbyt łatwe bo jak wiadomo Paryż to jeden z najdroższych miast Europy. Mamy trzy przyjaciółki. Powiedzmy, że główną jest urzędniczka Elsa(Zita Hanriot), którą polubiłam najmniej. moimi faworytkami są Charlotte (Sabrina Ouzani) i Milou vel Emily (Josephine Drai). Milou jest narzeczoną brata Charlotte. Wszyscy poza Elsą mieszkają w jednej kamienicy. Brat Charlotte jest lekarzem, Antoine to przyzwoity fajny koleś. Cała ekipa jest taka, że chcielibyśmy sami dołączyć do takiej paki.
Charlotte jest najbardziej szalona ale kocha gościa z ekipy czyli Matieu. Elsa też była zakochana w niejakim Maxie ale ten dał jej kosza. Dlatego Charlotte wynajmuje na pocieszenie dla Elsy faceta do towarzystwa. I tu zaczyna się cały problem. Cala fabuła jest świetnie rozegrana. To jeden z lepszych romantycznych komedii jakie dane mi było widzieć. W otoczce Paryż. Miłość. Jest i kyzys miłości ale szybko mija kiedy para uświadamia sobie, że chce być na zawsze. Sytyacja Elsy doprowadza do wielu dziwnych sytuacji. Serial pokazuje, że kryzysy w związku można zawalczyć gdy jest miłość. Nie zawsze jest kolorowo ale prawdziwa przyjaźń nie boi się błędów. Piękny serial i chcę więcej takiego kina!
W czasach naprawdę wielu komedii romantycznych Netflix pokazał, że potrafi. Czekam na kolejną dawkę południowych historii.