Ja, dostałam się do Liceum bo cytowałam Platona. Tak moi kochani, by być szczęślowym nie trzeba ukończyć szkoły. Kochani czym w ogóle jest szkoła? Miejscem gdzie w teorii uczymy się być dorosłymi. Czym dla mnie była? Szkoła dla mnie zawsze byla miejscem stresu. Często wspominam, że traktowano mnie jak kogoś „gorszego sortu”. Rozumiem czemu wielu ludzi dzięki szkole ma depresję.
Tak naprawdę w Liceum założyłam gazetkę szkolną o nazwie „Cegła”. Pomysł był naprawdę super ale w tym Liceum i tak mnie nie akceptowano. Mimo moich działalności poza szkołą i pisaniu niestety. Tak, wmawiano mi, że wśród cudownych , genialnych uczniów jestem do niczego. Podobnie jest z naszymi bohaterami. Mamy tu nauczyciela o specyficznym imieniu i nazwisku Jan Sienkiewicz, nie Henryk. Jest to pisarz, którego książka się nie sprzedaje. Taki sobie empatyczny, mający problemy. Ach Ci pisarze i poeci.
I tylko on postanawia uczyć klasę 2b, klasę już takich „skończonych” uczniów. Liceum im. Stanisława Barei to brzmi dumnie.
Nasz „”Dante” jest ojcem alkoholika, który lubił czytać ksiązki. Jednak klasa 2b to klasa dzieci z zaburzeniami i z uzależnieniami. „dante” jako rasowy bad boy sprawia, że kocha się w nim Anita ale jest też Nel. Czyjemy trochę klimaciki „Belfra”.
Musi być wątek narkotyków i dealowania,miłości sprzed lat i tej mlodzieńczej miłości pomiędzy Dante i Nel. Miłość wydaje się być tu ratunkiem. Książki zawsze pokazywane są jako wybawienie, droga do lepszego świata. To właśnie książki symbolizują naukę i wiedzę. To właśnie ksiązki, kino- Cokolwiek co jest naszą pasją i wyprowadza nas z uzależnienia. Tylko, że na tym świecie każdy z nas jest od czegoś/kogoś uzależniony. Uzależniony od lajków, komentarzy, smutków, słodyczy, fajek, alko, leków….
…. Mamy tu wybór wszelaki. Wyjście z jakiejś trudnej sytuacji czyni nas silniejszymi. Dawid Ogrodnik doskonale wciela się w rolę pisarza/nauczyciela po przejściach. Lubvimy takich facetow, z którymi nie ma nudy i zacytują nam jakiś ciekawy fragment.
Przypominają się mi czasy kiedy poznawałam kogoś i imponował mi tym, że pięknie mówi. Tym, że cytuje i pisze. fascynowali mnie tacy ludzie. Wierzyłam, że oni rozumieją mój vibe. „Pieprzyć Mickiewicza” ma potencjał by przemówić do młodzieży, która urodziła się w czasach Intermetu. Wiedzę mają w Internecie i nie muszą mieć w głowach. Wszelkie pasje mają pod ręką. Walczą z nudem, frustracjami rodziców i niedojrzałością własnych rodziców.
Jest i zakazana miłość. Nel i niegrzeczny chłopczyk i pani kurator, która odradza córce związek. Pani kurator, która przeżyła taką miłość. Film ogląda się przyjemnie a temat szkoly nie jest mi obcy. Przyznam, że moja babcia nie lubiła nauczać ale robiła to profesjonalnie. A ja? Ja nigdy nie byłam nauczycielką ale chciałabym uczyć ale realia nie są takie. Chciałam uczyć według własnych zasad tak bardzo reklamowanych w tego typu filmach.
MIŁOŚĆ TO WIECZNA SATYSFAKCJA NIE Z TEGO CO JEST ALE Z TEGO CO MOGŁOBY BYĆ- to filozofia tej naszej historii.
Może gdyby moi nauczyciele z tamtych czasów obejrzeli ten film to chociazby przemyśleli ale nauczyciele rzadko zostają nauczycielami z wyboru. Teraz podobno liczy się talent. Ja mogę tylko pytać czy przetrwałabym i patrzeć ja wygląda szkoła oczami moich siostrzeńców. Z tego co mówią to bez zmian.