Niedawno przeczytałam kolejny artykuł o tym jaka to szczęśliwa jest kobieta kiedy jest sama czyt. kiedy jest niekochana i kiedy jest „starą panną”. Żyjemy w czasach kultu takiego właśnie stanu.
Sama byłam w takim stanie i naprawdę nie byłam szczęśliwa kiedy widziałam inne, szczęśliwe pary (Problemy mają też single). Kiedy to zrodził się we mnie feminizm wynikający z frustracji ,że nikt mnie nie kocha. Miałam depresyjne stany i wchodziłam w krótkotrwałe relacje, które dla nikogo nie były dobre. Po każdym rozstaniu była tylko wielka rozpacz i tysiące pytań: „Co ja robię źle?”.Nigdy jako singielka nie byłam szczęśliwa i kompeltnie nie rozumiałam tych pochwał dla bycia starą panną i kawalerem.
Prawda jest taka, że ludzie samotni odczuwają wstyd, że są sami i stosują mechanizmy obronne. Dzięki nim czują się lepiej. Każdy z nas je stosuje w różnych sytuacjach. Samotność powinna być wstydem. Jednak dziś większość ludzi szpanuje nią.
Kawalerowie/Panny (mówię o tych rzekomo lubiących swój stan) to zazwyczaj (Oczywiście nie każdy) to osoby narcystyczne. Nastawione na siebie i swoje przyjemności. To osoby, które nie potrafią oddać siebie dla drugiej osoby. Jednak jak wiecie w zdrowym związku jest i miejsce na przestrzeń. Single żyją w świecie streotypów, że każdy odbierze im ich przestrzeń. To jeden z wielu stereotypów.
W dzisiejszych czasach ludzie nie doceniają tego, że są kochani. Nie rozumieją, że miłość to dar, który warto przyjąć. Mówię o tym kiedy dwoje ludzi się kocha.
Zbliżają się Walentynki już widzę te narzekania. Jak to będzie. Znowu te pary. Nie przejmuj się,że jesteś sam. Zastanów się czemu jesteś sam? Może coś tkwi w twojwj głowie bo naprawdę musisz odróżnić rzeczywistość od komedii romantycznej.
Życzę Wam stare panny i kawalerowie dużo miłości. Byście się w końcu odnaleźli w tym ogromnym , smutnym i fajnym świecie! Miłości przez cały rok a nie tylko od święta.