Bohaterka tego serialu to młoda, niezależna dziewczyna o imieniu Johanne. Jest miła i sympatyczna no i…samotna. W dodatku jej rodzina oczekuje, że wreszcie kogoś przyprowadzi. Zawód naszej bohaterki to pielęgniarka (W POlce by raczej była biedna a akcja serialu dzieje się w Norwegii)
Mamy w tym serialu więc szpital i jego bohaterów. No i nasza bohaterka, ktora chce przyprowadzić kogoś na święta. Znam ten ból i wiem co to znaczy kiedy wokół Twoja siostra bierze ślub po raz drugi (nieważne, że skończy się rozwodem a Ty jesteś jej świadkową) a Ty siedzisz sama i ciągle wierzysz, że kogoś spotkasz. Dlatego z przyjemnością zmierzyłam się z tym serialem patrząc teraz z innej perspektywy. Być może jako singielka pocieszałabym się tym serialem.
Teraz za to widzę w nim wiele niedobrych przesłań chociaż posiada happy end. Prawdopodobnie. Tego dowiemy się w drugim sezonie. Na co warto zwrócić uwagę w tym serialu.
- Schemat pokazania randek. Poniekąd jest to zgodne z prawdą choć pokazane w dość schematyczny sposób, że to kobieta wybiera. Mężczyźni pokazani na filmie są zbyt negatywnie przerysowani.
- Jest szalona przyjaciółka zamiast przyjaciela geja choć w serialu pojawia się wątek lesbijski. Mimo wszystko trochę na siłę.
- Obok niej jest lekarz-singiel, który przez wszystkie odcinki daje jej sygnały ale ona woli młodszego choć spotyka się dla równowagi ze starszym panem.
Ogólnie serial jest trochę przejaskrawiony. W jednej z rozmów ze starszą panią, która nigdy nie założyła rodziny mamy tradycyjne rzucane hasło:
- Jak jesteś sama to nie znaczy, że jesteś samotna
Teraz się z tym nie zgadzam. Mam dwie ciocie singielki i nigdy im nie zazdrościłam. Jeśli masz wątpliwości co do samotności poznaj historię Joyce Vincent. Może odważę się kiedyś na wpis o Joyce.
W filmie ukazane są dobrze rozterki singielki. Hipokryzja otoczenia w jakim żyje. Byłam bardzo długo singielką i bez rodziny i przyjaciółki, która w tym czasie też była zapewne bym nie udźwignęła tego. Dlatego nie lubię jak głosi się kult samotności. Bez wątpienia singielki się cieszą, że ktoś o nich pomyślał ale nie lubię też kiedy stawia się facetów negatywnie co między wierszami pokazuje serial. Bohaterka jest taka wyzwolona a w skrócie jest przeciętną pielęgniarką. Nie podoba mi się także idealizacja jej postaci.
Serialowi daje 5/10 punktow.