Nie chcę pisać o samym filmie chociaż myślałam, że będzie gorszy. W przeciwieństwie do 365 dni ma morał, ciekawą bohaterkę i w ogóle jest opowiedzianą historią. Przede wszystkim zawiera morał. Bardzo zresztą ciekawy.
Na początku filmu główna bohaterka pyta nas kobiety ile jesteśmy warte, za ile można nas kupić. Już widzę te odpowiedzi: Mnie kupić nie można, znam swoją wartość. Instagram jest pełen dziewcząt, które marzą o lepszym świecie. Nie jest to nic nowego bo każdy człowiek marzy o lepszym świecie. Jest to znane od wieków.
W filmie pada ciekawa teza. Kiedy dziewczyna powie ci komplement robi ci się miło ale jednak kiedy slyszysz komplement od faceta to czujesz się wyjątkowa.
Mamy tu bohaterki krwiste i pełne werwy, każda ma jakąś historię. Mamy tu córeczkę i jej mamusię. Bezwzględną mamę, która sprzedaje swoją córeczkę za pieniądze. Przedsiębiorcza matka i córka, która idzie w ślady matki. Mamy tu sceny sexu , który w Bibli jest symbolem zła. Hedonizm, kapitalistyczny hedonizm, puste ściany otoczone złotem. Wszystko co można kupić. Bogactwo totalne i przepych totalny. Po prostu można oszaleć. W tym wszystkim mężczyźni.
W filmie zaznaczone jest, ze kobiety robią to z wyboru jak nasza bohaterka Emi, Dorta i Marianka. Oczywiście nie wszystkie. Niektóre jadą z nadzieją, że będą hostessami. Nasza bohaterka namawia
Nasza bohaterka pędzi za marzeniem jak szalona. Nie dostrzega trupów po drodze. Jest zawzięta i jak to bywa chce być inna niż matka. Większosć kobiet chce rożnić się od matki. Nieważne jaka jest matka trzeba być inną, osiągnąć więcej a konkretniej być bogatą i niezależną. Kobiety chcą mieć wszystko a każdy chce realizować swoje marzenia. Nie znam ludzi, którzy nie chcą kapitalistycznej bajki. Kapitalizm spełnia marzenia.
Jak każda idea jest jednak mocno wykorzystywany do negatywnych celów. Jak zwykle film pokazuje dwie strony życia: dobro i zło. Zło to sex , hedonizm i pieniądze. Teraz bądźmy szczery. Większość dziewczyn jakie znam stwierdziłyby, że gdyby otrzymały podobną propozyję odmówiłyby. Już widzę jak chcą udowodnić sobie, że są czyste i niewinne. Każda z nas chce być czysta i niewinna jednocześnie zaznając przyjemności kapitalizmu.
Odmówić wydaje się więc oczywistością. Jestem moralna, czysta i nie zwiodą mnie pokusy. Jestem przyzwoita, chcę ciężko pracować na swoje życie. Chcę dodatkowo kochać i być kochana. Chcę mieć i być.
Sama mam Instagrama jednak Instagram służy do wyłapywania tzw. dobreg towaru, przedmiotu. Uwierzcie mi zawsze są takie kobiety. Tylko każda ze znanych mi kobiet uważa się za lepszą od bohaterek. Tak, chyba to jest w tym przykre. Każda z tych kobiet ma inną motywację. Film jest kontrowersyjny, nie oceniam teraz filmu jednak jak już pisałam spodziewałam się czegoś gorszego.
Relacje erotyczne mogą wypełnić całe dorosłe życie. Ale gdyby życie było o wiele dłuższe, to czy znużenie nie zdusiłoby ekscytacji na długo przed osłabnięciem sił fizycznych? Istnieje przecież ogromna różnica między pierwszą, dziesiątą, setną, tysięczną i dziesięciotysięczną kopulacją. Gdzie znajduje się granica, za którą powtórzenie stanie się stereotypowe, jeśli nie komiczne lub wręcz niemożliwe? I czym stanie się miłosna relacja między mężczyzną a kobietą po przekroczeniu tej granicy? Czy zniknie? Albo przeciwnie, czy kochankowie będą uznawali seksualną fazę ich życia za barbarzyńską prehistorię prawdziwej miłości? Odpowiedzieć na te pytania jest równie łatwo, jak wyobrazić sobie psychikę mieszkańców nieznanej planety.
Pojęcie miłości (wielkiej miłości, miłości jedynej) zrodziło się prawdopodobnie ze ścisłych granic czasu, jaki jest nam dany. MILAN KUNDERA.
Sex to w ogóle nie jest ważny a wszystkie kobiety są cnotliwe i bezgrzeszne. Niektóre sceny także mnie gorszą. Są jednak zrobione perfekcyjnie. Perfekcyjnie pokazują ten biblijny starożytny raj na ziemi, pełen spełnionych pragnień w każdej dziedzinie. Co na to te niewinne dziewczyny, ktore czują się przecież lepsze?
Nie czują nawet empatii względem dziewczyn. To chyba boli najbardziej. Patrzysz w lustro i mówisz: „Nie jestem taka jak one”. Serio? Tak naprawdę nikt z nas nie zna swojej ceny dopóki ktoś nam jej nie zaproponuje. Sex i narkotyki sprzedają się najlepiej. Nie jesteś taka jak one? Artyści to prostytutki jak śpiewał Kazik.
Aby czuć się wyjątkowo nadal szukamy akceptacji mężczyzn. Poniżanie nadal jest ważne. Poniżamy się by coś sprzedać a uważamy, że mniej sprzedajemy się i różnimy się od bohaterek. Oh my święte i cnotliwe kobiety.
Nie łudźcie się w głębi każda z nas chciałaby być gwiazdą. W głębi chcemy być młode, piękne i kochane. W tych czasach nie ma uczuć, nie ma ich zbyt wiele. Związki to związki, ile jest z tzw. milości. Nie wiem, wiem, że ludzie są zamnięci w sobie a sex stał się ich formą komunikacji. Jestem bezwzględna w tej komunikacji.
Kobiety zaś dzielą się na te, które udają, że prostytucja to zło (Urażę swoją świętość), inna sprawa, jest jeszcze specyficzny podział:
- Uprawianie sexu z wieloma mężczyznami/ kobiety chodzi oto, że przysłowiowy singiel/singielka spotyka się z wieloma mężczyznami/kobietami tudzież tym i tym. Powszechnie uznane jest to za niemoralne.
- Sex z jedną osobą, Tudzież w małżeństwie, z 1 partnerką seksualną/partnerem. W skrócie wierność, która często wynika z przekonań a nie z uczuć.
- Nadawanie swojej wartości potrzebą bycia postrzeganym seksualnie.Jako towar.
- Sex working czyli traktowanie seksualnej pracy jako pracy
Czy to jest dobre czy złe?
W ” Dziewczynach z Dubaju” widzimy kobiety, które rzekomo same z siebie wybierają taki zawód. Nie chcą być pielęgniarkami. Sex working kojarzy się zawsze z desperacją. Jako ofiary u morderców stanowią tzw. ofiary wysokiego ryzyka. Warto przypomnieć o męskiej prostytucji. Jednak o takiej mówi się rzadziej. Panowie też prostytują się.
O męskiej prostytucji napiszę w drugiej części.
Jako ludzie jesteśmy grzeszni.
Jako ludzie szukamy mechanizmów,które zwiększą nasze poczucie wartości. Posiadanie dużej ilości tzw. adoratorów nadaje nam wartości.