Wspólne mieszkanie z kimś? Jedni podejmują tę decyzję natychmiast. Inni nie podejmują jej w ogóle. Związek dla mnie jest wtedy kiedy chcesz z kimś żyć i mieszkać. To jest w dzisiejszych czasach bardzo demonizowane. Bałagan, skarpetki i inne. Znajdzie się zawsze powód.
U mnie z tą decyzją nie było problemu. Kocham Cię i chcę z Tobą mieszkać. Kiedyś można byłoby powiedzieć, że chodzi o religię i dla niektórych właśnie religia nakazuje mieszkać po ślubie.
Warto pomyśleć czym jest „Wspólne Życie” i dlaczego jest dl wielu nie do osiągnięcia. Każdy związek przechodzi w życiu różne etapy, kryzysy i powinien iść do przodu. Tymczasem znam wiele par gdzie jest ta „blokada” wspólnego życia. Czy oni naprawdę są razem czy są nastolatkami , którzy spotykają się tak by rodzice ich nie widzieli albo jak chata wolna. Dla mnie mimo wszysyko coś w takiej relacji nie gra bo związek to też kompromis. Wspólne życie to też kompromis.
Nie twierdzę, że tamci ludzie co nie mieszkają ze sobą się nie kochają, nie jest to jednak miłość gotowa do poświęceń. Miłość to dbanie o wspólne dobro. W tych czasach rozumiem też, że wielu ludzi boi się takiego czegoś kiedy zna chociażby sytuację mężczyzn w Polsce, którzy są ofiarami systemu.
Jeśli nie chcemy z kimś mieszkać to znaczy, że nie chcemy dzieci. Nie chcemy przyszłości. Wszysko to oczywiście wybór. Kiedy możesz zrobić bliskiej osobie kawę, podać niadanie. Kiedy cieszy was wasza pierwsza kuchenka. To są momemty , które są wyjątkowe. Cieszycie się razem i stajecie się nowymi ludźmi. Regina Brett pisze, że ta osoba obok nas to świadek naszego życia. Dokładnie tak. Kiedy poznałam mojego Ukochanego wyznał, że chce się ze mna zestarzeć. Obok mnie i przy mnie. Czy to nie piękne?
Wspólne życie uczy komunikacji. Zaczynamy ze sobą rozmawiać, dyskutować i przeżywać codzienność zwykłych spraw.
Wkrótce skupię się na autorytetch naukowych z dziedziny psychologii religii i relacji. Czego uczyłam się na studiach. Korzystaliśmy z nauk profesor Marii Braun Gałkowskiej, Barbary Harwas-Napierały, Bogdana Wojciszke i wielu innych.
Podstawą każdej wspólnej relacji jest komunikacji, ktora powinna być naturalna podobnie jak kłótnia. Rozmowa jeśli mamy jakiś problem. No i fakt, że znamy tę osobę na tyle, że wiemy kiedy ma problem. Myślę,że wielu młodych ludzi boi się wspólnego życia bo:
- Muszą ze sobą rozmawiać (są na siebie skazani)-
- Jeśli mają pracę to przez około 8h i tak się nie widzą
- Muszą podejmować decyzje wspolne
- Muszą iśc na kompromis
Kolejnym elementem jest ryzyko. No i warto zadać sobie pytanie czy kocham tę osobę wystarczająco mocno, że boję się zaryzykować. Miłość to odpowiedzialność a młodzi ludzie wolą być bez zoobowiązań. Z drugiej strony w Polsce gdzie nie jest prorodzinnie trudno wejśc w relację.
Uczucie pewności
Pięknie brzmi i o tym uczuciu będę pisać bo czym jest ta pewność? czujesz coś czego nie jesteś w stanie opisać. Coś wyjątkowego i czujecie to tylko wy. To coś magicznego. Nazywają to też chemią. Jest jeszcze mnóstwo innych uczuć, które towarzyszą każdej relacji ale o tym więcej.
Wkrótce skupię się na dwóch aspektachL: Demonizacja relacji i sprowadzenia relacji do przemocy. Świat wręcz nie sprzyja zdrowym relacjom.
Tymczasem życie we dwoje może być całkiem zwyczajne, normalne i cudowne. Naprawdę jedna osoba może odmienić Twoje życie. Ciebie. Zauważam, że wielu ludzi boi się tego lustra , boi się, że żyjąc z tą osobą szybko się znudzicie? Serio. Gwarantuję, że jako single sami się nudziie sobą. No i jak mieszkaliście w akademikach to bylo ok?
Po pierwsze: STOP DEMONIZACJI RELACJI!Mieszkanie z naszą drugą połówką może być cudowne i zwyczajne a każda nowa rzecz , remont może wspólnie być waszą drogą do budowania trwałej relacji.
No właśnie. My mieszkamy razem. Ona chce się wyprowadzić i pozostać w związku. Dla mnie to niewyobrażalne